Dzień był szary, bury i ponury. Wydawało się, że na próżno targałem ze
sobą aparat. Siedziałem nad brzegiem jeziorka wpatrując się w taflę
wody, od czasu do czasu podskubując owoce pijanicy oblepione pyłkiem
bagna zwyczajnego. Świat zaczynał robić się coraz bardziej kolorowy. Coś
zaczęło szumieć, chmury się rozstąpiły. Świetliste smugi rozjaśniły
pływające dywany porośnięte kępami wełnianki. Po kilku chwilach nagle
pociemniało i zagrzmiało.
|
Nikon N90S, Tamron SP 28-80/3,5-4,5, filtr pomarańczowy + polaryzacyjny, błona Rollei Infrared 400, Adox APH-09 1+100. |
Komentarze
Prześlij komentarz