Wrocław, 6 rano

Kto rano wstaje ten …...
Trzy ostatnie dni września przeżyłem (słowo spędziłem byłoby tu dalece nietaktowne) we Wrocławiu.
Podróże służbowe bywają różne. Ta była wyjątkowo przyjemna. Pierwszego dnia o świcie powitał mnie czerwony Księżyc i przenikliwe zimno. Potem cztery godziny w prującym poranne mgły Pendolino. Chyba jako jedyny w wagonie patrzyłem przez okno. Świat oglądany w ten sposób jest dla mnie dalece bardziej pociągający od tego, który widać przez „lipko” smartfona, tabletu czy laptopa. Nie przeszkadza mi w tym nawet szklany filtr z rdzawymi plamami i rozmazanymi trupkami nieszczęsnych owadów.
Spotkania z kadrą dydaktyczną Katedry Sztuki Mediów wrocławskiej ASP były niezwykle przyjemne i inspirujące. Miło dowiedzieć się czegoś nowego o sprzęcie, który zna się na wylot i pracuje nim na codzień. Współpraca z ludźmi twórczymi wyzwala kreatywność w nas samych.
To, co zwykle traktowane jest jako błąd w sztuce, w innych okolicznościach może przekształcić się w dzieło sztuki.
Codzienne wczesnoporanne gonitwy po wspaniałych mostach łączących wyspy w centrum Wrocławia zaowocowały naświetleniem kilku rolek filmów. Miasta są najciekawsze właśnie o świcie, gdy budzą się ze snu.

 Świt nad Odrą.

Wrocław, Odra, poranek na wyspach
Nikon N90S (F90X), Soligor 4-5,6/60-300, filtr pomarańczowy, negatyw Rollei RPX400, wywoływacz Kodak X-Tol.

 Most Młyński

Wrocław, Odra, Most Młyński
Nikon N90S (F90X), Arsat PCS 2,8/35, filtr pomarańczowy, negatyw Rollei RPX400, wywoływacz Kodak X-Tol.

 Katedra św. Jana Chrzciciela.

Wrocław, Ostrów Tumski, katedra św. Jana
Katedra św. Jana Chrzciciela.

Komentarze

Goście oglądali